Pierwsze wspomnienia


No ładnie. Nim się człowiek obejrzał nastała końcówka lutego. Gdzie ten czas się podział? Mówiąc szczerze jakoś go nie poczułem. Blog świeci pustkami, jedynie Karnawał zmobilizował mnie do wyplucia z siebie kolejnej porcji tekstu.

Paladyn nieźle rozpuścił towarzystwo swoim Karnawałowym tematem, który notabene jest jak woda na młyn każdego RPG-owego tetryka.

Zaryzykuje stwierdzenie, że lista życzeń dąży do nieskończoności. Znajdziemy na niej wszytko poczynając od półek uginających się pod stosami ulubionych i rzadkich podręczników a kończąc na powrocie do starych dobrych czasów kiedy grało się kilka sesji tygodniowo. Z tej nieprzebranej rzeszy pragnę wyłuskać dwa życzenia, jedno osobiste a drugie skierowane do ogółu.

Zacznę więc od osobistego. Jako Warhamerowiec teoretyk, tzn. osoba zafascynowana Starym Światem ale właściwie w nim nie grająca, życzę sobie rozegrać kampanię Wewnętrzny Wróg, u MG który potrafi wycisnąć z tego uniwersum wszystko co w nim najlepsze i muszę tu zaznaczyć, że jestem daleki od myślenia o gawędzie Pana Trzewika pomimo całej do niej sympatii. Zdziwieni? No tak jakoś wyszło że w swoim czasie dałem się pochłonąć AD&D2ed a stary młotek zszedł na drugi plan co pokutuje takimi oto kwiatkami, ale wierzę, że da się to naprawić.

Co do drugiego życzenia, to czy wszyscy pamiętacie tą pierwszą fascynację grami fabularnymi jaką przeżywaliśmy podczas pierwszych sesji? Tą niesamowitą niewiedzę, niedomówienia, głód informacji. Czy pamiętacie jak chłonęliście każdy strzępek papieru z nowymi czarami, statystykami potworów, opisami lokacji. Wtedy nie mieliśmy internetu, na konwentach można było zobaczyć prawdziwe podręczniki z zagranicy i skserować co nieco, a na rynku istniało jedyne słuszne pismo poświęcone grom fabularnym w Polsce. Pamiętam jak jako początkujący gracz słuchałem o systematach które brylowały w tamtych czasach, CP 2020, Shadowrun, AD&D, a których nie można było ot tak po prostu kupić w najbliższym sklepie. pamiętam jak dziś, kiedy mój kumpel dowiedział się czegoś o CP a zaraz potem pojawiła się informacja, że Copernicus będzie wydawał polską edycję. Koleś chodził jak nakręcony. Gadał o tym ciągle, o sieci, solosach, traumatimie i cyberwszczepach. To były trochę inne czasy raz, że wszytko było wtedy nowe a dwa ograniczona ilość informacji potęgowała zafascynowanie tym RPG-owym zjawiskiem w kraju nad Wisłą.
W związku z powyższym życzę sobie i wam żebyśmy mogli jeszcze raz przeżyć tą pierwszą, czystą fascynację która prowadziła nas przez te wszystkie lata poprzez niezliczone dukty wieloświatów.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty