Rzut okiem #3

Kiedyś, kiedy stałem na początku swojej kariery RPGowca postanowiłem sięgnąć głębiej w tematykę fantasy i lekko zmienić swoje zainteresowania w zakresie literatury. Na szczęście zmiana była kosmetyczna, można by rzec, że był to następny krok w rozwoju młodego(wtedy jeszcze) człowieka z niecodziennymi zainteresowaniami. Na szczęście w bezpośredniej odległości od mojej szkoły ulokowała się księgarnia "Antykwariat'. I wierzcie mi, że nie była to byle jaka księgarnia. W tamtym okresie należała do grupy kilku miejsc gdzie można było nabyć MiMa i kostki d10. Tu muszę zwrócić uwagę młodszych czytelników, że zaopatrzenie się w kostki inne niż d6 nie należało do zadań najłatwiejszych. Ba przypominam sobie nawet okres gdy kości były deficytowe i jedynym co można było nabyć były d10-ki które po pewnym czasie zaczynały się "łuszczyć". W każdym bądź razie była to dość ważna chwila, i wyborowi jakiego wtedy dokonałem zawdzięczam prawdopodobnie lata grania w AD&D. Spytacie o co chodzi. Otóż stałem sobie przed półką z książkami, w jednej dłoni ściskając pierwszy tom kronik Dragonlance a w drugiej "Koło Czasu" Jordana. Nad wyborem zaważyła okładka Larego E. i od tego momentu w mojej głowie pojawiły się takie nazwy jak TSR, AD&D, co w krótkim czasie skończyło się zakupem PHB i DMG do drugiej edycji. I znów można by rzec, że to właśnie od Dragonlanca zaczęła się moja przygoda z szerokim światem gier fabularnych który do tej pory zamykał się w Kryształach Czasu. Niestety pierwszą sesje w tym setingu zagrałem dopiero kilka lat później i mimo wielkiej sympatii do świata nie utrzymał się on wśród moich znajomych, ot taki mały epizod. W każdym bądź razie po wielu długich latach udało mi się wejść w posiadanie podstawki w notabene bardzo dobrym stanie i za małe pieniądze. Pozwólcie, że pokrótce przedstawię zawartość tej pozycji.


Nie wiem jak wy ale ja uwielbiam te mapki szkicowane chyba ołówkiem lub rysikiem, te wszystkie detale. Takie same spotkałem jeszcze tylko raz w atlasie ForgottenRealms

Komentarze

  1. Ja Drogonlance poznałem już grając w inne RPG, ale do dziś niezrealizowanym zamiar pozostaje rozegranie epickiej kampanii z tego settingu (klasyczne moduły do DL). Te mapy wszystkich miejsc, które spotykają gracze po drodze (Xak-Tsaroth, Thorbardin, Skullcap...) są rewelacyjne.

    Więc krótko - zazdroszczę posiadania tego rarytasu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tia, mnie też chodziło po głowie poprowadzenia tych przygód albo zagrania w nie. Jak by jeszcze znaleźść dróżyne która nie zna tej historii lub samemu skasowac sobie pamięć o niej to dopiero była by wyprawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też za Dragonlance zabrałem się mają już chyba 2-3 lata stażu w DD`kach, ale w ciągu pół roku udało się ekipę namówić na zmianę settingu. Chyba z 3 lata później "zdobyłem" pudełkowy zestaw DL, kupiony z ogłoszenia w MiM`ie :). Ale była radocha, mam go do dziś :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty