KB# 16 Odbicie autora

Kiedy dzisiaj przeglądam stare zeszyty ze scenariuszami to zastanawiam się jak kiedyś mogłem napisać te wszystkie teksty. Najwyraźniej jednak mogłem. To tylko uświadamia mi jak zmieniał się mój styl i warsztat. Bo ze scenariuszami jak z książką, są zwierciadlanym odbiciem autora. To jaki będzie scenariusz, zależy przede wszystkim od naszej pomysłowości i techniki/warsztatu. Część z nas specjalizować się będzie kryminałach, inni w intrygach a jeszcze inni heroicznych wyprawach. Nasze przygody zapiszemy w postaci opowiadania które krok po kroku opisze wydarzenia i ich otocznie bez miejsca na improwizację, lub w krótkich punktach zaznaczających tylko ważne epizody, dających pole do popisu tworzenia fabuły na bieżąco. Czasami sam zapis i podział scenariusza może mieć wpływ na to jak gracze i prowadzący go odbierają. Na przykład gdy prowadziłem gwiezdne wojny wszytko wyraźnie dzieliłem na epizody. W pewien sposób przyczyniało się to do intuicyjnego przypisania wydarzeń do sagi filmowej a co za tym idzie podkreśleniu klimatu. Technika tworzenia scenariuszy jest cechą czysto nabytą, kształtowaną przez czas, doświadczenie oraz własne potrzeby. Możemy ją doprowadzić do perfekcji ale ostateczny błysk przygody zależeć będzie od pomysłowości. Niestety jest ona rzeczą wrodzoną i jej brak ciężko jest zastąpić. Owszem z czasem uczymy się korzystać z pewnych schematów w celu stworzenia rdzenia przygody. Czerpiemy z doświadczeń poprzedników modelując je do własnych potrze, ale ten ostateczny błysk, szlif wynikać będzie z własnej wewnętrznej pomysłowości.

I na koniec ostatnia rzecz. Dlaczego często mamy problemy z poprowadzeniem gotowych przygód? Bo są skonstruowane inaczej niż my byśmy to zrobili. Zdarzenia w nich zawarte nie są dla nas intuicyjne co w efekcie przekłada się na jakość poprowadzonej sesji. Jest takie powiedzenie: „ Jeżeli przeczytałeś gotowy scenariusz i nie potrafisz go poprowadzić to przeczytaj go jeszcze raz i zrób notatki. Jeżeli to nie pomogło to napisz go sam od początku”.

Komentarze

  1. Fajny wpis, bardzo prawdziwy i przydatny (ostatni akapit), tylko brakowało mi jeszcze zagrzewania do dalszego polepszania swojego warsztatu MG.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Nimsarn. Sam nie byłem do niego przekonany. Co innego w głowie a co innego na monitorze. Polepszanie, rozwój warsztatu to postawa samodoskonalenia nie zależnie od dziedziny jakiej on dotyczy. Dobra technika to rdzeń sukcesu reszta to to coś co w nas siedzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie grałem na gotowym scenariuszu nieswojej roboty. Mam jakąś wielką obawę przed tym, że tego nie ogarnę lub nie zrozumiem. Być może notatki są rozwiązaniem, ale to dokładanie sobie i tak roboty.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty